Budowlańcy poszukiwani!
Luty - marzec – kwiecień czekaliśmy i czekaliśmy i czekaliśmy na PnB (wg architekta miało być gotowe na koniec marca) i szukaliśmy ekipy budowlanej (na razie do doprowadzenia budowy do stanu surowego zamkniętego).
Ponieważ ci górale, na których nam zależało, mają już zajęty terminarz do końca roku (trzeba było dzwonić do nich w listopadzie 2011, ale wtedy jeszcze nie mieliśmy pojęcia, co z kredytem i na kiedy będzie pozwolenie), zamieściliśmy ogłoszenie w necie i spotkaliśmy się z naprawdę sporym odzewem ze strony firm budowlanych. Wiele z nich, oczywiście, wolą dostarczać materiały we własnym zakresie, że niby wtedy gwarancję dają na wykonanie (czytaj, chcą zarobić podwójnie), a ich oferty mieszczą się w bardzo dużym przedziale cenowym - od racjonalnych 50 tys do nawet 93 tys za robociznę!
Wkurza mnie takie szukanie pierwszych naiwnych - czy oni myślą, że nie sprawdzimy ofert u konkurencji i rzucimy się od razu na ich propozycję?! Ja rozumiem, że każdy zakłada jakąś kwotę do negocjacji, ale nie wtedy, gdy już na starcie są dwukrotnie drożsi od innych!
Po obejrzeniu kilku wybudowanych domków, wysłuchaniu/przeczytaniu kilkunastu opinii o ekipach budowlanych w okolicach Wrocławia i po wielu godzinach odbytych na spotkaniach z właścicielami firm budowlanych, zdecydowalismy w końcu kto będzie stawiał nasz wymarzony domek. Nie są zbyt tani, ale złych opinii (na razie i oby tak dalej) nie mają, więc umówilismy sie wstępnie na maj na rozpoczęcie budowy.