PnB
Równo miesiac temu, 17.04, z „małym poślizgiem” otrzymaliśmy w końcu pozwolenie na budowę! Cała sprawa, poza tym że musieliśmy co chwila poganiać naszego architekta (bo pewnie wiosna i mu się banalnie nie chciało nic robić, w tym też wprowadzać zmiany w naszym projekcie -eeeh, tak to jest załatwiać coś "po znajomości") przeciągnęła sie niestety, ponieważ w ostatniej chwili też sie okazało, ze nasza droga dojazdowa do działki widnieje w rejestrze Starostwa jako działka rolna. A przy odbiorze gotowego domku musimy mieć utwardzony dojazd na tej drodze. A żeby go zrobić, musimy ją najpierw odrolnić... Wraz z sześcioma innymi współwłaścicielami.
Żeby nie czekać, poprosiliśmy o odłączenie tej sprawy od PnB, na co (o cud!) uzyskaliśmy zgodę (zastanowimy sie później co robić z ta nieszczęsną drogą, ponieważ koszt jej odrolnienia to wcale nie jest taka mała kwota, a poza tym nie wszyscy współwłaściciele będą teraz tym zainteresowani).
No i w końcu nasz pełnomocnik-architekt adaptujący uszczęśliwił nas radosna nowina, ze na koniec maja możemy w końcu się budować!
Ekipę, jak pisałam, mamy wybraną. Mają wykonać SSO, dach będą robić inni specjaliści. Czekamy na uprawomocnienie sie "wyroku", tudzież pozwolenia, i od 21.05 ruszamy!
A tak wygląda nasz projekt zagospodarowania terenu:
oto widok na działkę kiedy ją kupowaliśmy: